Simson Sr1, Sr2.

ten ściągacz jest bezkonkurencyjny, zębatka schodzi jak masełko Wink

nie trzeba się mocować jak ze ściągaczem do łożysk. I ma się pewność, że nic się nie uszkodzi.

Tomku ! Bo o to tu chodzi ! Cieszę się,że dotarł .

Oryginał i niezbyt udana kopia z warsztatu ślusarskiego. Ma spory luz na gwintach. Ale sam użyty do tego ściągacz magneta jakością wykonania nie umywa się do oryginału.

Wygląd nie ma istotnego znaczenia,ważne jest,aby dokonać demontażu elementu bez rozwiązań siłowych,gdyż robi to więcej bałaganu niż potrzeba.Ostatnio na innym forum gośc skarżył się,że magneto w SR2 dziwnie mu odstaje / 5mm /,a po założeniu pokrywy ociera o nią-okazuje się,że użył do demontażu ściągacza dwuramiennego,a przyglądając się konstrukcji tego elementu,nie ma innej alternatywy - to musi się wygiąć.

Pozornie obydwa ściagacze magneta wygladaja podobnie. Ale gwint na zwykłym to płytkie szczątki w porównaniu z oryginałem. Do tego kiepsko spasowana tuleja.I ściągacz lata w tulei zamiast trzymać pewnie jak oryginał. Zdaniem wykonujacego dorobiony zestaw może nie wytrzymać mocniejszego dokręcania.

Ponieważ stare fotki nie działają,postanowiłem coś dołożyć z potrzebnych narzedzi;

[img][link widoczny dla zalogowanych][/img]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Piotrze przekonałem się jak kiepsko potrafią być nagwintowane ściągacze. Dwa tanie modele charakteryzują się tym że pierwszy jest za ciasny a drugi za luźny. Tylko trzeci MZA dobrze pasuje do gwintu magneta.