Szczepan_dg
******
Dołączył: 08 Maj 2017
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
|
Szkoda że szkło nie jest lekko zżółknięte. Troszeczkę za świeżo wygląda moim zdaniem i nie oddaje wieku motoroweru. Odblask musiałem wymienić bo był już w 60% zardzewiały, a reanimacja oryginału nie była moim zdaniem już opłacalna.
Podzielę się z Wami kilkoma moimi przemyśleniami.
Bardzo podobają mi się szczegóły tego typu. Nie mówię tu o zostawianiu skorodowanych elementów bo to bezwzględnie należy naprawić lub wymienić jeśli już zabieramy się za kompleksową renowację, a nie pozostawiamy pojazdu w stanie "original patina". Podoba mi się gdy np. element aluminiowy nie jest wypolerowany na totalnie gładko (bo takie elementy nie różnią się od kupowanych dzisiaj), ale widać na nim kilka głębszych rys. Jest to historia tego pojazdu i pamiątka po np. jakiejś wywrotce pierwszego właściciela 50 lat temu. Tylna lampka np. jeśli ma głębszą rysę czy pęknięcie, myślę że to jak najbardziej w porządku i na pewno nie należy jej wymieniać z tego powodu na nową. Odmalować, lekko przepolerować i pozostawić. Myślę że nie należy odbierać tego jako niedokładność w renowacji.
Jestem wielkim zwolennikiem pojazdów w orginalnym, fabrycznym stanie, ponieważ renowację można przeprowadzić w każdej chwili i lakier zmieniać nawet wielokrotnie. Oryginalnego lakieru natomiast, nie przywrócimy już nigdy. Myślę że warto się zastawnowić kilka razy przed podjęciem decyzji o renowacji. Moje simsony niestety już zostały przez kogoś pomalowane (pędzlem i farbą do ścian ), co za tym idzie nie miałem wątpliwości co z nimi zrobić. Inna sprawa jest też taka, że nie mamy do czynienia z Sokołem czy Arielem z lat 30tych, których zachowało się do dziś bardzo niewiele, a z Simsonem SR2 który był produkowany w ogromnych ilościach i w ogłoszeniach sprzedaży w dalszym ciągu, w porównaniu oczysiście z AWO czy starszymi motocyklami, można jeszcze przebierać. Nie mniej jednak zachęcam, jeśli ktoś posiada dobrze zachowany, oryginalny egzemplarz, do rozważenia opcji pozostawienia go w stanie fabrycznym, lekkiego przepolerowania lakieru, zabezpieczenia postępującej korozji, wywoskowania i doprowadzenia spraw technicznych do stanu idealnego by cieszyć się jazdą motorowerem takim, jakim jeżdżono na przełomie lat 50 i 60-tych wartość świetnie zachowanej serii w Niemczech, jest niewiele niższa od w pełni odrestaurowanego Simsona, co za tym idzie, pełna renowacja nawet się tutaj na nich nie zwraca, no chyba, że kupicie Simsona naprawdę bardzo, bardzo okazyjnie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w pracach przy tych mopedach.
PS. Pewnie i tak to tylko Dropio przeczyta
|
|